sobota, 26 listopada 2011

Samotność boli...

Hej. Siedzę od jakiejś godziny przed komputerem, ogarnia mnie tysiąc różnych myśli a w słuchawkach idzie piosenka którą dodam pod koniec notki.... Tak jak myślałam, dzisiejszy dzień spędzam w domu. Za tydzień może będzie lepiej i gdzieś wyjdę. (: Dzisiaj napiszę Wam historyjkę, przy której za każdym razem gdy o niej pomyślę mam łzy w oczach i której nigdy nie zapomnę... Ludzie są czasem naprawdę okrutni ;-(

Poszłam kiedyś na miasto z moimi znajomymi i chłopakiem... Dotarliśmy do pewnego baru gdzie było mnóstwo ludzi i świetna zabawa. Znajomi poszli i zostawili mnie z Danielem samych. Był cudowny, mówił mi wspaniałe rzeczy a ja wpatrywałam się z jego czekoladowe oczy <3 Po jakiejś godzinie dotarliśmy ku znajomym... Wtedy przeszedł obok nas mój były- Tomek. Rozwalało mnie od wewnątrz, bo jeszcze coś do niego czułam :-( Po chwili Daniel powiedział że musi na chwile wyjść a jak zostałam ze znajomymi.... Później wyszedł gdzieś Tomek... wiem że to głupie, ale chciałam wiedzieć gdzie idzie. Przecież jeszcze jakiś rok temu byliśmy nierozłączni. Daniela nie było przez pół godziny, wyszłam zobaczyć czy jest na dworze... w tym czasie zawołam mnie Tomek.. :
T: Słuchaj, muszę ci coś powiezieć
N: nie chce Cię słuchać.
-odpowiedziałam
T: Właśnie widziałem za barem Daniela....
N: i co z tego?!
T: no... był z jakąś dziewczyną.... pocałował ją. Przykro mi.
N: Nie mów takich głupot... nie uda ci się rozbić naszego związku
T: On nie jest ci wierny
-odpowiedział
N: że co?! I ty to mówisz? -odpowiedziałam ze łzami w oczach- Przecież ty zrobiłeś ze mną tak samo. Daniel nie jest taki jak ty. On mnie nigdy nie zrani
T: Kurwa! On cię nie kocha!!!
- powiedział podniosłym głosem
N: zamilkłam... -cichym głosem odpowiedziałam a do oczu cisły się łzy- dzięki... dobrze jest wiedzieć że jesteś tego taki pewny... bo przecież jak można kochać kogoś takiego jak ja...
T: ...to nie tak...
-przerwał mi
N: ty też mnie nie kochałeś.... nikt nigdy mnie nie będzie kochał
-dokończyłam z policzkami pełnych łez
T: Kochałem Cię i nadal....
- Nie mógł dokończyć bo wtedy zza baru wyszedł Daniel z tą dziewczyną. Zamilkłam. Uciekłam. Bałam się spojrzyć w oczy Tomka... bo przecież mówił prawdę...
T: Idioto! Co ty zrobiłeś!
- zapytał Daniela
D: Odwal się ode mnie... to nie twoja sprawa...
T: Człowieku! Przyszłeś z Nią a uciekasz do innej panny?!
D: A ty to co? Gdyby nie ty nie byłoby nas... byłaby z tobą szczęśliwa ale ty też musiałeś ją zranić?! Nie jesteś taki święty...
Wtedy Tomek nie chciał już słuchać Daniela i przybiegł do mnie.
T: Wszystko w porządku?
-zapytał
N: Przepraszam że Ci nie wierzyłam. Myślałam że jest inny... :-(
T: Teraz wiem jaki ja popełniłem błąd i jak bardzo cię zraniłem
N: To już nieważne. Nie mam juz na to siły, rozumiesz?! Ja już pójdę, nie chce tutaj być
T: Poczekaj, odwiozę cię
N: Nie, chcę być sama....
T: mogę ci jakoś pomóc?
N: nie słuchałam co powiedział. Byłam wpatrzona w ziemię. Przed oczami miałam Daniela z tą panną...  Mówiłeś coś? -odpowiedziałam- nie... nikt mi już nie pomoże... poszłam
Całą drogę płakałam, nie miałam już ochoty na nic, nawet na życie....

















A Thousand Years ♫

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz